Oferta promocyjna!
Dla wszystkich dyrektorów, którzy chcą skorzystać z dokumentacji dla swojej placówki oświatowej przygotowaliśmy 10% rabat.
Kod promocyjny: rabat10
|
|
|
|
16-05-2013 r.
Nagana dyrektora - motywuje czy terroryzuje?
Mam ochotę znowu się pochwalić. Trzeci rok jestem dyrektorem, a jeszcze nikomu nie dałem nagany na piśmie. Wiele razy straszyłem, że to zrobię, kilka razy byłem o włos, ale w końcu udało mi się nad sobą zapanować. Nie wie jak długo jeszcze wytrzymam, gdyż nauczyciele są jak dzieci. Mam wrażenie, że sprawdzają mnie, na ile mogą sobie pozwolić i kiedy wreszcie skończy się to naganą
Powstrzymuję się głównie z powodu mojej poprzedniczki, która upomnieniami i naganami dzieliła niczym kromkami chleba. Sam też w pierwszych latach pracy w tej szkole dostałem dwa upomnienia na piśmie. Pamiętam, że ja i inni nauczyciele mieliśmy z tego powodu duże poczucie krzywdy. Pamiętam też strach, jaki tu panował. Odkąd zostałem dyrektorem, tego strachu już nie ma. Atmosfera jest dużo bardziej swobodna, może nawet za bardzo.
Nie udzielam nagan, ale zaczynam krzyczeć. Kilka dni temu nawrzeszczałem na nauczycielkę, która zakomunikowała mi, że nie może wykonać mojego polecenia i zostać dłużej w pracy, ponieważ ma ważne sprawy rodzinne. Gdy chciała wyjść, podniosłem głos i zapytałem - od kiedy to ona decyduje, czy może moje polecenie wykonać czy nie. Krzyczałem, że nie ona jest w tej szkole dyrektorem, tylko ja, więc musi zostać, a ja nie będę się tłumaczył dlaczego. Z trudem panowałem nad sobą. Wieczorem spotkałem się ze znajomym dyrektorem z innej szkoły, gdyż musiałem się komuś wyżalić. Przyjaciel powiedział mi, że stanę się spokojniejszy, jak udzielę kilku nagan. Podobno to tak działa.
|
Roman S.
Dyrektor Dużej Szkoły z małym doświadczeniem.
|
Chcesz skomentować lub podyskutować z autorem bloga?
Zapraszamy do DYSKUSJI!
|
|